Chociaż w ostatnich latach ceny nieruchomości znacznie spadły i średniej wielkości mieszkanie można już kupić za kilkaset tysięcy zł, nie oznacza to samoczynnie, że zaraz każdego na taki wydatek stać. Cały czas bardzo wiele osób musi się posiłkować innymi źródłami finansowania takiej inwestycji, pochodzącymi z kredytów i pożyczek. Tym samym zakup mieszkania w znaczącej liczbie przypadków jest w sporej mierze finansowany przez banki, a kredytobiorcy dopiero w przyszłości spłacają całą należność.
Mimo że takie kredyty nie cieszą się zbyt pozytywną opinią, w szczególności że w większości wypadków są wysoko oprocentowane i równie w bardzo wielu sytuacjach się je spłaca kilkadziesiąt lat, to aktualnie są główną rozsądną alternatywą uzyskania odpowiednich środków na kupno albo budowę własnego domu. Chłopcy i dziewczęta, których nie stać na samodzielne pokrycie wszystkich kosztów, częstokroć biorą kredyt na budowę domu w swoim własnym banku, a więc tam, gdzie posiadają prowadzony indywidualny rachunek. Dzięki temu zwiększają swoją szansę na otrzymanie kredytu, bardzo często zawieranego pod zastaw (hipotekę) kupowanego albo budowanego domu. Takie rozwiązanie jest najbardziej optymalne i opłacalne dla obu stron: bank zyskuje materialne zabezpieczenie, a klient motywację do tego, ażeby regularnie spłacać swój kredyt. Ponieważ zaś budowa domu to proces nie tyle długotrwały co kosztowny, bank przelewa pieniądze wprost na konto wykonawców – z pominięciem konta klienta – jedynie część pieniędzy, np. na wykończenia wnętrz przesyłając na rachunek kredytobiorcy i pozostawiając je do jego dyspozycji.